Kategorie blog
Darmowa dostawa od 300zł
Darmowa dostawa (PACZKOMAT Inpost [1-2 dni robocze]) już od 300,00 zł.





Podróż do Azji Południowo-Wschodniej w porze deszczowej
Podróż do Azji Południowo-Wschodniej w porze deszczowej

Obecnie Azja Południowo-Wschodnia to jeden z najpopularniejszych kierunków turystycznych świata. Z roku na rok systematycznie wzrasta liczba gości odwiedzających ów zakątek. Ten fakt nie powinien nikogo dziwić, gdyż jest to niezwykle egzotyczny region z fascynującą kulturą, pysznym jedzeniem, a do tego wciąż tani. W Azji Południowo-Wschodniej występują dwie pory roku: sucha i deszczowa. Jak nietrudno się domyśleć, szczyt sezonu przypada na okres suchy. Opady atmosferyczne należą wówczas do rzadkości, a temperatury przekraczają 35°C. Jeśli chodzi o porę deszczową, to z oczywistych powodów nie cieszy się ona aż tak dużym zainteresowaniem, aczkolwiek absolutnie nie można nazywać jej martwym sezonem. Wbrew pozorom, ten termin wybiera sporo osób, ponieważ jest taniej i przede wszystkim mniej tłoczno. Sami zaliczamy się do tego grona. Po Azji Południowo-Wschodniej szwendaliśmy się przez 1,5 miesiąca odwiedzając w sumie sześć krajów. Wprawdzie, podróż w porze deszczowej ma swoje minusy, jednak naszym zdaniem o wiele więcej jest plusów.

Laos, Nong Khiaw, pola ryżowe
Pola ryżowe na północy Laosu w pobliżu wioski Nong Khiaw.
Malezja, Kuala Lumpur, Petronas
Symbol Kuala Lumpur, czyli wieże Petronas Towers, które do 2004 roku dzierżyły miano najwyższego budynku świata.

Azja Południowo-Wschodnia vs Indochiny

Region Azji Południowo-Wschodniej obejmuje swoim zasięgiem Półwysep Indochiński oraz największe na świecie skupisko wysp, czyli Archipelag Malajski. W sumie tworzy go aż 11 państw. Na Półwyspie Indochińskim leżą następujące kraje: Tajlandia, Mjanma, Kambodża, Laos, Wietnam, Singapur oraz Malezja Zachodnia (część Malezji zajmująca Półwysep Malajski, który de facto stanowi południową odnogę Półwyspu Indochińskiego). Z kolei na wyspach leżą: Filipiny, Indonezja, Burundi, Timor Wschodni i Malezja Wschodnia (fragment Malezji położony na wyspie Borneo). Azję Południowo-Wschodnią bardzo często nazywa się zamiennie Indochinami, co nie do końca jest poprawne, bowiem termin ten tyczy się wyłącznie państw z Półwyspu Indochińskiego. Określenie Indochiny ma również wydźwięk historyczny, gdyż nawiązuje do czasów kolonialnych, kiedy to Francuzi mieli tam swoje posiadłości. Ów kolonię zwano Indochinami Francuskimi. W jej skład wchodziła Kambodża, Laos i Wietnam, czyli jedynie wschodnia część Półwyspu Indochińskiego.

Pałac Królewski w Phnom Penh, Kambodża
Pałac Królewski w Phnom Penh (Kambodża).
Leżący Budda, Bangkok, Tajlandia
Fragment posągu Leżącego/Odpoczywającego Buddy w świątyni Wat Pho. Pomnik ma 46 m długości!

Plan podróży po Azji Południowo-Wschodniej

Przygodę w Azji Południowo-Wschodniej rozpoczęliśmy w Bangkoku, do którego można dostać się bardzo łatwo i stosunkowo tanio z Europy. Po trzydniowym pobycie w Tajlandii przenieśliśmy się do Kambodży, gdzie zwiedziliśmy ruiny Angkor (Siem Reap), jezioro Tonle Sap i Phnom Penh. W Kambodży zostaliśmy niespełna tydzień, po czym ruszyliśmy do laotańskiej stolicy. Z Wientian udaliśmy się na północ Laosu zatrzymując się kolejno w: Vang Vieng, Luang Prabang i Nong Khiaw. Wizyta w Laosie trwała mniej więcej 10 dni. Następnie przejechaliśmy do sąsiedniego Wietnamu. Szwendaliśmy się po nim przez tydzień odwiedzając: Hanoi, Ninh Binh, Sapę oraz Ha Long Bay wraz z wyspą Cat Ba. Ze stolicy Wietnamu przelecieliśmy do Singapuru. W tym mieście-państwie spędziliśmy niecałe 2 dni. Naszym kolejnym celem była Malezja i miejsca takie jak: Kuala Lumpur, Cameron Highlands, Taman Negara oraz wyspa Langkawi. Na poznanie tego kraju przeznaczyliśmy blisko 10 dni. Z Malezji wróciliśmy do Tajlandii, lecz tym razem na południe do Krabi. Ostatni etap eskapady to domknięcie pętli i powrót samolotem do Bangkoku. Oczywiście jest to tylko zarys naszej 1,5-miesięcznej podróży. Każdej lokalizacji poświęcimy oddzielny wpis, w którym dokładnie opiszemy jak do niej dojechać, ile to kosztuje, jak długo tam zostać oraz szereg pozostałych przydatnych informacji.

Wietnam, zatoka Lan Ha
Zatoka Lan Ha będąca częścią zatoki Ha Long Bay (Wietnam).
Gardens by the Bay, Singapur
Super drzewa wieczorową porą w Gardens by the Bay (Singapur).

Wizy i przekraczanie granic

Spośród odwiedzonych przez nas krajów Azji Południowo-Wschodniej, wizy były wymagane do: Kambodży, Laosu i Wietnamu. Rzecz jasna chodzi o wizy turystyczne, które od ręki dostaje się na lotniskach, albo lądowych przejściach granicznych. Oczywiście, można je także wyrobić przez Internet. Wersje elektroniczne są jednak nieco droższe, ponieważ doliczana jest do nich opłata manipulacyjna. My skorzystaliśmy z wizy online wyłącznie w przypadku Wietnamu (wniosek złożyliśmy kilka tygodni przed wylotem do Azji). Ceny wiz różnią się w zależności od kraju i kosztują następująco: Wietnam - 25 $, Kambodża - 35 $ i Laos - 40 $. Wizy do Kambodży i Laosu załatwialiśmy bezpośrednio na przejściach granicznych. Do wyrobienia wiz niezbędne są zdjęcia; do każdej wizy jedno. Teoretycznie muszą one posiadać konkretny format, jednak nigdzie nie zwracano na to uwagi, dlatego zdjęcia do dowodu lub paszportu są w pełni akceptowalne. W przypadku ich braku, prawdopodobnie i tak dostaniecie wizy, ale więcej za nie zapłacicie. Naszym zdaniem, lepiej nie ryzykować i zaopatrzyć się w kilka sztuk zdjęć przed wylotem.

Wiza kambodżańska
Wiza kambodżańska.
Wiza laotańska
Wiza laotańska.

Jeśli chodzi o samo przekraczanie granic, to nie obawiajcie się tego, gdyż w ostatnich latach sporo zmieniło się w tej kwestii. Co prawda, w Internecie wciąż znajdziecie wiele niepokojących historii, aczkolwiek zapewniamy Was, że są to pojedyncze sytuacje. My nie mieliśmy najmniejszych kłopotów z przemieszczaniem się pomiędzy krajami Azji Południowo-Wschodniej. Mało tego, byliśmy zaskoczeni jak szybko się to odbywa (nie staliśmy w ani jednej kolejce). Tak na dobrą sprawę, jedynie łapówki trochę nadszarpują to pozytywne wrażenie. Niestety, ale w tej części świata jest to wciąż powszechny proceder, o którym wszyscy wiedzą i go akceptują. Z tego właśnie powodu, warto zawczasu przygotować sobie kilka banknotów jednodolarowych, żeby później nie grzebać w portfelu na granicy. Oczywiście, nie wszyscy pogranicznicy żądają pieniędzy, dlatego nie wychodźcie z inicjatywą jako pierwsi. Zabawne jest to, że czasami łapówkę wręcza się nawet o tym nie wiedząc, bowiem jest ona sprytnie doliczona do oficjalnej ceny. Jeżeli podróżujecie samotnie, to uważajcie na naciągaczy, którzy będą oferowali Wam pomoc przy formalnościach na granicy. W ogóle z nimi nie gadajcie, tylko od razu kierujcie się na posterunek straży granicznej.

Port lotniczy w Bangkoku, Tajlandia
Port lotniczy w Bangkoku (Tajlandia).
Kambodżańska karta imigracyjna
Kambodżańska karta imigracyjna.

Ile kosztuje podróż do Azji Południowo-Wschodniej?

Całkowity koszt 1,5-miesięcznej podróży to około 14 tys. zł/os. Kwota ta obejmuje bilety lotnicze, wszystkie wydatki poniesione na miejscu t.j.: noclegi, jedzenie, transport, wejściówki itp., a także koszta wygenerowane w Polsce m.in. wykupienie ubezpieczenia turystycznego oraz dojazdy. Oczywiście, najdroższe z tego wszystkiego były bilety lotnicze. Zapłaciliśmy za nie prawie 3 tys. zł bez bagażu rejestrowanego, którego w ogóle nie braliśmy. Co do cen w Azji Południowo-Wschodniej, to krótko mówiąc jest tam tanio. Zazwyczaj spaliśmy w niskobudżetowych hostelach oferujących pokoje wieloosobowe (wybieraliśmy wyłącznie te z dobrymi opiniami na Bookingu). Średnia cena noclegu wynosiła około 20-30 zł. Dodamy, że ani razu nie zawiodła nas intuicja, chociaż nie mamy zbyt wygórowanych wymagań :) Za wyżywienie trzeba liczyć około 10 zł na każdy posiłek (zakładając, że jada się w tanich knajpach lub na ulicznych straganach).

Malezja, Langkawi, hostel
Wejście do naszego hostelu na wyspie Langkawi (Malezja).
Laos, Nong Khiaw, hostel
Nasz pokój w Nong Khiaw (Laos).

Najdroższym krajem w Azji Południowo-Wschodniej jest bez wątpienia Singapur. Na szczęście spędziliśmy w nim zaledwie 2 dni, więc nie zbankrutowaliśmy. Swoją drogą, nie ma sensu zatrzymywać się w nim na dłużej. Z kolei najtańszym odwiedzonym przez nas państwem był Laos, choć Tajlandia również jest atrakcyjna pod względem finansowym. Najwięcej pieniędzy na miejscu wydawaliśmy na transport. Wprawdzie, nie jest on jakoś szczególnie drogi, ale przejazdów jest dużo, a odległości nie są małe; przykładowo z Phnom Penh (stolica Kambodży) do Wientian (stolica Laosu) jest niemal 1 tys. km. Chcąc zaoszczędzić na czasie, trzy razy lecieliśmy samolotem, co dodatkowo podniosło koszt podróży. Zwiedzanie także pochłania pokaźne kwoty, bowiem większość atrakcji jest płatna, a do tego non stop korzysta się z usług lokalnych agencji turystycznych. Suma sumarum, zmieściliśmy się w zakładanym przez siebie budżecie, a nawet co nieco zaoszczędziliśmy. Warto zaznaczyć, że była to podróż niskobudżetowa, więc w przypadku wyższego standardu zapłacicie zdecydowanie więcej.

Pad Thai
Pad Thai, czyli najpopularniejsze tajskie danie. Jest to smażony makaron ryżowy z jajkiem, do którego dodawane są m.in. warzywa, kiełki, tofu oraz orzeszki.
Streetfood w Azji Południowo-Wschodniej
Jeden z ulicznych straganów.

Pieniądze, bankomaty i karty płatnicze

Wybierając się do Azji Południowo-Wschodniej zdecydowanie lepiej zabrać ze sobą amerykańskie dolary, bowiem europejska waluta nie ma tam takiego przebicia. My o tym nie wiedzieliśmy i wzięliśmy głównie Euro. Nie wszystkie kantory chciały je skupować, dlatego czasami musieliśmy sporo się nachodzić. Problem nasilał się zwłaszcza na terenach mniej turystycznych. W państwach takich jak Kambodża, czy Laos, dolary są traktowane na równi z narodową walutą, więc można nimi bezpośrednio płacić w większości miejsc (wbrew pozorom jest to opłacalne, bo mają wówczas lepszy przelicznik). Wymieniając dolary w Polsce poproście o banknoty o niższych nominałach. W ten sposób unikniecie wydawania reszty w lokalnej walucie. Co więcej, bierzcie pieniądze wyłącznie w dobrym stanie; bez zagiętych rogów, przetargań i plam. W przeciwnym razie, będziecie mieli duży kłopot z ich upłynnieniem, gdyż Azjaci nie chcą przyjmować podniszczonych banknotów.

Waluta Laosu - laotańskie kipy
Laotańskie kipy.
Waluta Malezji - malezyjskie ringgity
Malezyjskie ringgity.

Bankomaty w miastach są dosłownie na każdym kroku, więc bez trudu wypłacicie z nich pieniądze. Na prowincji wygląda to jednak zupełnie inaczej, dlatego jadąc poza miasto koniecznie zaopatrzcie się w gotówkę. Za każdym razem, gdy będziecie wypłacać środki z bankomatu, to pobierze on prowizję. Jest to opłata stała, której nie da się uniknąć. W Tajlandii wynosi ona 220 THB (≈ 25,6 zł). Właśnie z tego powodu, lepiej podejmować większe kwoty, ale za to rzadziej. W Azji Południowo-Wschodniej używaliśmy karty Revolut, która pozwoliła nam zminimalizować opłaty za przewalutowanie. Jeśli chodzi o płatności bezgotówkowe, to możecie o nich jedynie pomarzyć, bo terminale płatnicze są tam wciąż rzadkością. Tak na dobrą sprawę, kartą można płacić tylko w drogich restauracjach i hotelach oraz w sieciówkach typu McDonald’s, czy sklepy 7Eleven. Jeżeli nie chcecie korzystać z bankomatów na wyjeździe, to musicie zabrać ze sobą wystarczającą ilość gotówki.

Waluta kambodży - Riele kambodżańskie
Kambodżańskie riele.
Waluta wietnamu - dongi wietnamskie
Wietnamskie dongi.

Jak wygląda pora deszczowa w Azji Południowo-Wschodniej

Pora deszczowa w Azji Południowo-Wschodniej rozpoczyna się mniej więcej w połowie maja i trwa niemal do końca października. Oczywiście jest to spore uogólnienie, bowiem w poszczególnych państwach może ona przebiegać nieco inaczej. Nie chcemy jednak zbyt szczegółowo wnikać w tamtejszy klimat, dlatego ów region traktujemy jako całość. Jak nietrudno się domyślić, pora deszczowa charakteryzuje się występowaniem regularnych, intensywnych i do tego gwałtownych opadów. Bardzo często powodują one lokalne podtopienia, a niekiedy powodzie. Niektórzy mogą przypuszczać, że w porze deszczowej leje 24 godziny na dobę. Na szczęście, nie wygląda to aż tak źle. Zazwyczaj raz dziennie przechodzi silna nawałnica trwająca 2-3 godziny, po której wszystko wraca do normy. Takie warunki panowały m.in. w Tajlandii, Kambodży i Malezji, z kolei w Wietnamie prawie w ogóle nie padało i zazwyczaj świeciło słońce. Tak naprawdę, ciężko jednoznacznie scharakteryzować warunki atmosferyczne panujące w porze deszczowej, gdyż są nieprzewidywalne. Co do samych temperatur powietrza, to nie musicie się nimi przejmować, bo i tak jest gorąco. Średnie temperatury wahają się wtedy między 25-35 stopni, więc na pewno nie zmarzniecie.

Siem Reap, Kambodża
Oberwanie chmury w Siem Reap (Kambodża).
Blue Lagoon, Vang Vineng, Laos
Kąpiel w Blue Lagoon (Vang Vieng, Laos).

Plusy i minusy wyjazdu w porze deszczowej

Z naszego punktu widzenia, wyjazd poza sezonem ma kilka zalet m.in. niższe koszty podróży. Najwięcej można zaoszczędzić na biletach lotniczych, które są wówczas w promocyjnych cenach. Na miejscu również jest taniej, co widać zwłaszcza po noclegach. W porze deszczowej do Azji Południowo-Wschodniej przyjeżdża mniej turystów, dlatego hotele rywalizują ze sobą o gości poprzez obniżanie cen. W dodatku, noclegów nie trzeba wtedy rezerwować z wyprzedzeniem, gdyż mało który obiekt ma pełne obłożenie. Kolejnym atutem jest mniejszy ścisk. Wprawdzie, w niektórych lokalizacjach i tak należy spodziewać się sporej ilości turystów, aczkolwiek absolutnie nie będą to dzikie tłumy. Docenicie to przede wszystkim w najpopularniejszych miejscach t.j.: Angkor, Sapa, czy Halong Bay. Bez wątpienia, zwiedzanie poza sezonem jest znacznie przyjemniejsze, bowiem nie stoi się w żadnych kolejkach. W Azji Południowo-Wschodniej jest gorąco przez cały rok, jednak w sezonie suchym temperatury przekraczają nawet 40 stopni. W tak ekstremalnych warunkach ciężko długo wytrzymać. Pod tym względem, pora deszczowa jest bardziej sprzyjająca. Wprawdzie, różnice temperatur nie są jakoś szczególnie duże (wahają się od kilku do kilkunastu stopni), ale Wasz organizm z pewnością je odczuje.

Jezioro Tonle Sap, Kambodża
Domy na palach nad jeziorem Tonle Sap w Kambodży. W porze suchej akwen ma bardzo niski poziom wody, przez co większość domów sterczy nad ziemią.
Jezioro Tonle Sap, Kambodża
Z kolei, w porze deszczowej wszystkie domy zanurzone są w wodzie, co wygląda zdecydowanie ciekawiej.
Kod zniżkowy Szwendam się

Mówiąc o minusach, tak naprawdę mamy na myśli tylko jeden. Chodzi oczywiście o deszcz. Chyba nikt nie lubi moknąć, tym bardziej będąc na wakacjach. W porze deszczowej nie pada przez cały czas, ale mimo to trzeba być w ciągłej gotowości, ponieważ w każdej chwili może lunąć. Pamiętajcie o odpowiednim zabezpieczeniu najcenniejszych przedmiotów przed zalaniem m.in. paszportu. Intensywne opady utrudniają również samo zwiedzanie, bowiem należy dostosować się do nich. W tym celu śledźcie aktualne prognozy i dobierajcie pod nie aktywności. Jeśli ma być ładnie, to wybierzcie się np.: na jakiś punkt widokowy, a jeśli zapowiadany jest deszcz, to zaplanujcie zwiedzanie świątyń. Azja Południowo-Wschodnia słynie z bajecznych wschodów i zachodów słońca. W sezonie deszczowym raczej ich nie uświadczycie z powodu dużego zachmurzenia, dlatego nie zaprzątajcie sobie nimi głowy. Z deszczu najbardziej niezadowoleni będą turyści, którzy przylecieli do Azji typowo na plażing. Od razu zaznaczymy, że tak czy siak się opalicie, a nawet “zjaracie”, jednak nie liczcie na to, że od rana do wieczora będziecie leżeć na plaży.

Angkor, Kabodża
Hordy turystów czekających na wschód słońca w Angkor Wat w czasie sezonu suchego (Kambodża).
Plaża Pantai Cenang, Wyspa Langkawi, Malezja
Pusta plaża Pantai Cenang na wyspie Langkawi podczas pory deszczowej (Malezja).

Największe atrakcje Azji Południowo-Wschodniej

Spośród wszystkich odwiedzonych przez nas państw, najbardziej podobało się nam w Laosie. Jest to wciąż dość słabo rozwinięty kraj, w którym cywilizacja nie odcisnęła jeszcze swojego piętna, zwłaszcza w jego północnej części (okolice wioski Nong Khiaw). Dodatkowo, Laos posiada fascynującą przyrodę; malownicze wapienne góry, lasy tropikalne, meandrującej rzeki (np. Mekong), wodospady (np. Kuang Si), a także liczne jaskinie. Bardzo pozytywnie zaskoczył nas również Park Narodowy Taman Negara leżący w Malezji. Chroni on najstarszy las deszczowy świata. Warto zatrzymać się w nim na kilka dni, aby uskutecznić trekking w dżungli. Oczywiście, będąc w Azji Południowo-Wschodniej koniecznie trzeba zwiedzić jedne z najsłynniejszych ruin świata, czyli khmerski kompleks Angkor (Kambodża). Szczególnie polecamy świątynię Ta Prohm z egzotycznymi drzewami porastającymi ów ruiny. Zyskała ona ogromny rozgłos za sprawą filmu Tomb Raider.

Park Narodowy Taman Negara, Malezja
Park Narodowy Taman Negara w Malezji chroniący najstarszy las deszczowy świata.
Świątynia Ta Prohm, Angkor, Kambodża
Świątynia Ta Prohm wchodząca w skład kompleksu Angkor (Kambodża).

Jeśli chodzi o największe rozczarowania, to ex aequo na pierwszym miejscu umieścilibyśmy zatokę Halong Bay w Wietnamie oraz malezyjski Cameron Highlands  (wzgórza słynące z plantacji herbat). Według nas, atrakcje te są mocno przereklamowane. Komercję czuć tam na każdym kroku, a turystów jest mnóstwo nawet w porze deszczowej. Planując podróż do Azji Południowo-Wschodniej zakładaliśmy, że Wietnam będzie najciekawszym krajem w regionie. Prawdopodobnie mieliśmy zbyt wygórowane oczekiwania, dlatego jesteśmy nim trochę rozczarowani. Wielkie azjatyckie metropolie t.j.: Singapur, Kuala Lumpur, czy Hanoi nie zrobiły na nas większego wrażenia, bowiem zdecydowanie wolimy atrakcje przyrodnicze. W zasadzie, to chcieliśmy z nich jak najszybciej uciec. Wyjątkiem jest Bangkok, który posiada specyficzny klimat oraz dużą ilość interesujących zabytków.

Wietnam, zatoka Ha Long
Zatoka Ha Long Bay w Wietnamie.
Malezja, Cameron Highlands
Plantacje herbaty na wzgórzach Cameron Highlands w Malezji.

Czym podróżować po Azji Południowo-Wschodniej?

Zdecydowanie najpopularniejszymi środkami transportu są tam busy i autokary. Za ich pomocą dostaniecie się dosłownie wszędzie, aczkolwiek wiąże się to z dużą ilością przesiadek. W przypadku dalekobieżnych połączeń, warto zainteresować się nocnymi autokarami kuszetkowymi. My korzystaliśmy z nich kilkukrotnie, najwięcej razy w Wietnamie. Wprawdzie, nie są one zbyt wygodne, ale podróż w nocy sprawia, że nie traci się dnia. Istnieją różne typy autokarów kuszetkowych (różnią się przede wszystkim leżankami). Najgorsze jest to, że nigdy nie wiadomo na jaki się trafi. Czasami leżanki są zwykłymi dechami obitymi skórą, a innym razem normalnymi fotelami zamontowanymi w pozycji półleżącej. Jeżeli na danej trasie kursują autokary VIP, to bez wahania kupujcie na nie bilety. Zapłacicie trochę więcej, a standard będzie o niebo lepszy. Niestety, toalety we wszystkich nocnych autokarach były pozamykane w czasie jazdy. Jest to ogromny problem, zwłaszcza na długich dystansach. Azja Południowo-Wschodnia zajmuje ogromny teren, dlatego w niektórych sytuacjach warto rozważyć połączenia lotnicze, żeby nie tracić czasu. My lecieliśmy trzykrotnie: z Hanoi (Wietnam) do Singapuru, z Langkawi (Malezja) do Kuala-Lumpur (Malezja) i z Kuala-Lumpur do Krabi (Tajlandia).

Kuszetkowy autobus, Kambodża
Nocny autobus kuszetkowy z Phnom Penh (Kambodża) do Wientian (Laos).
Kambodża
Kobieta sprzedająca lokalne przekąski w czasie postoju.

W miastach bezkonkurencyjne są aplikacje typu Grab. Jest to mega praktyczne i zarazem tanie rozwiązanie, więc nie ma sensu męczyć się z lokalną komunikacją. Co prawda, w tej części świata prym wiodą legendarne tuk-tuki, ale naszym zdaniem lepiej omijać je szerokim łukiem. Szwendając się po miastach non stop będziecie nagabywani przez ich kierowców. Nie reagujcie na te zaczepki i w ogóle z nimi nie gadajcie. Dlaczego? Przejazdy tuk-tukami są dużo droższe niż Grabem, a do tego kierowcy notorycznie naciągają zagranicznych turystów. Jeśli musicie już z nich korzystać, to najpierw ustalcie cenę, a dopiero potem wsiadajcie. Pamiętajcie o tym, żeby zawsze się targować. Chcąc odwiedzić atrakcje leżące poza obszarami miejskimi trzeba wynająć skuter, albo wykupić zorganizowaną wycieczkę. Skutery w Azji Południowo-Wschodniej cieszą się ogromną popularnością, ponieważ zapewniają największą swobodę. Oczywiście nie wszystkim odpowiada ten środek lokomocji, choćby z powodu bezpieczeństwa (na azjatyckich drogach panuje straszny harmider). Alternatywą są zorganizowane wycieczki, które de facto ograniczają się do podwózki busem lub tuk-tukiem w dane miejsce. Decydując się na taką usługę, udajcie się do lokalnego biura podróży (jest ich tam pod dostatkiem).

Kambodża, Grab
Kierowca Graba, który woził nas po kompleksie Angkor (Kambodża).
Bangkok, Tajlandia
Miejski autobus w Bangkoku.

Co zabrać ze sobą do Azji Południowo-Wschodniej w porze deszczowej?

Dokładnie to samo co w sezonie letnim, czyli krótkie i przewiewne ubrania, plus kilka dodatkowych drobiazgów, które ochronią Was przed deszczem. Najważniejsza z tego wszystkiego jest peleryna przeciwdeszczowa. Dlaczego nie kurtka? Przy tak intensywnych opadach każda membrana prędzej czy później przesiąknie, w przeciwieństwie do tworzywa sztucznego. Warto zainwestować w mocniejszą pałatkę, bowiem zwykła “foliówka” rozerwie się już po kilku użyciach. Jeśli Wasza peleryna będzie wystarczająco obszerna, to schowacie się pod nią wraz z plecakiem. “Foliówki” bez trudu kupicie na miejscu, gdyż w sezonie deszczowym jest to towar pierwszej pomocy. Oprócz peleryny, przydadzą się również worki wodoszczelne. My mieliśmy jeden mniejszy na portfel, paszport i telefon oraz drugi większy na aparat fotograficzny. Skompresowane worki zajmują niewiele miejsca, dlatego noście je zawsze przy sobie. Gdy zacznie padać, to wtedy wrzucicie do nich najcenniejsze przedmioty. Ostatnim pomocnym gadżetem jest pokrowiec przeciwdeszczowy na plecak. Obecnie większość turystycznych plecaków jest wyposażona w taki pokrowiec od nowości. Jeśli Wasz takowego nie posiada, to koniecznie go kupcie. Ochroni on plecak przed zamoknięciem, a także zabrudzeniem (luki bagażowe w azjatyckich autokarach nie należą do najczystszych).

Tarasy ryżowe w Sa Pa, Wietnam
Słynne tarasy ryżowe w Sa Pa (Wietnam).
Angkor Wat, Kambodża
Ruiny świątyni Angkor Wat (Kambodża). Jest to największa budowla religijna świata (została za to wpisana do Księgi Rekordów Guinnessa).

Przydatne aplikacje w czasie podróży

Zapewne większość z Was korzysta z tych aplikacji, ale mniej doświadczeni turyści mogą ich nie znać, dlatego wymienimy tylko te najważniejsze. Zaczniemy od aplikacji finansowej Revolut. Oferuje ona wymianę walut po bardzo atrakcyjnych kursach. Dodatkowo, za jej pomocą możecie szybko i łatwo rozliczać się w trakcie wyjazdu (jeśli nie będziecie tego robić na bieżąco, to prędzej czy później się pogubicie). Następna apka to Booking. Służy do wyszukiwania i rezerwowania zakwaterowania. Jej największym atutem jest to, że z góry wiadomo ile zapłaci się za kwaterę. Jeśli planujecie dłuższy pobyt w jednym miejscu, to możecie zabukować na Bookingu tylko jedną noc, a następne wykupić już bezpośrednio w hostelu/hotelu. Obiekty w takich sytuacjach chętnie udzielają zniżek, bowiem nie płacą prowizji Bookingowi. Technika ta sprawdza się w porze deszczowej, kiedy nie ma pełnego obłożenia, jednak w sezonie trzeba uważać, żeby nie zostać bez dachu nad głową. Wszystkie noclegi w Azji Południowo-Wschodniej rezerwowaliśmy z dnia na dzień za pomocą Bookingu.

Batu Cave, Kuala Lumpur, Malezja
Jaskinia Batu Cave w Kuala Lumpur (Malezja).
Marina Bay Sands, Singapur
Najsłynniejsza budowla Singapuru, czyli hotel Marina Bay Sands.

Obowiązkowo do listy najpotrzebniejszych aplikacji należy dodać Graba. Jest to azjatycki odpowiednik Ubera lub Bolta (one również tam funkcjonują, ale Grab jest niekwestionowanym liderem). W miastach Azji Południowo-Wschodniej roi się od kierowców Grabów, więc nie trzeba długo czekać na samochód, a do tego przejazdy są mega tanie. Kurs zazwyczaj kosztuje od kilku do kilkunastu złotych. Jeśli podzieli się tą kwotę na liczbę pasażerów (my podróżowaliśmy zawsze we trójkę), to wychodzą grosze. Z pewnością pomocna okaże się jeszcze aplikacja Whatsapp. Jest to popularny komunikator internetowy. Azjaci ochoczo z niego korzystają, w szczególności do pisania z obcokrajowcami. W trakcie podróży często będziecie słyszeli pytanie o numer Whatsappa m.in.: w hostelach lub biurach podróży. Niekiedy jedynym sposobem kontaktu z recepcją jest właśnie Whatsapp, dlatego zainstalujcie go w swoich telefonach na wszelki wypadek.

Mossy Forest, Cameron Highlands, Malezja
Rezerwat przyrody Mossy Forest w Cameron Highlands (Malezja).
Kuang Si, Laos
Wodospad Kuang Si w pobliżu Luang Prabang (Laos).

W jakim języku dogadywać się w Azji Południowo-Wschodniej?

Najpopularniejszym językiem obcym w tym zakątku świata jest angielski. Część Azjatów posługuje się nim płynnie, lecz sporo osób nie zna nawet jego podstaw. Niemniej jednak, wszyscy dogadują się tam ze sobą świetnie za pomocą łamanej angielszczyzny, albo na migi. Co prawda, nieraz dostaniecie w knajpie nie to co zamawialiście, ale kto przejmowałby się takimi niuansami :) Niektórzy Azjaci do komunikacji z turystami używają translatorów w telefonach. Każdy wie jak one działają, więc czasami bywa zabawnie. Jeśli nie jesteście orłami z angielskiego, to kompletnie się tym nie stresujcie, bo i tak sobie poradzicie.

Sung Sot Cave, wyspa Bo Hon, Wietnam
Jaskinia Sung Sot Cave na wyspie Bo Hon (Wietnam).

Punkt Widokowy Nam Xay w Vang Vieng (Laos).

Czy w Azji Południowo-Wschodniej jest bezpiecznie?

Tak, o czym najlepiej świadczy fakt, że przez całą podróż nie przydarzyła się nam żadna niebezpieczna sytuacja. Nikt nas nie napadł, ani nie okradł. Co więcej, non stop czuliśmy się wyluzowani, nawet włócząc się wieczorami po miastach. Azjaci są raczej pokojowo usposobieni, mimo to lepiej zachowajcie pewien dystans, gdyż nigdy nie wiadomo na kogo się trafi. Nie wymachujcie pieniędzmi na lewo i prawo, jak co niektórzy turyści, bowiem okazja czyni złodzieja. Szczególnie ostrożni pozostańcie w najbardziej rozrywkowych dzielnicach miast np.: na ulicy Khaosan Road w Bangkoku. W miejscach takich znajduje się mnóstwo barów, restauracji, klubów oraz salonów masażu i tatuażu. Nie brakuje tam również naciągaczy, którzy non stop będą oferowali Wam różne używki, masaże, a także inne dziwne rozrywki typu pokazy ping pong show! Oczywiście wszystko jest dla ludzi, ale pamiętajcie o zdrowym rozsądku.

Ulica Khaosan Road w Bangkoku, Tajlandia
Zatłoczona ulica Khaosan Road w Bangkoku (Tajlandia).
Hanoi, Wietnam
Zatłoczone stare miasto w Hanoi (Wietnam).

Sprzedawcy w Azji Południowo-Wschodniej notorycznie oszukują turystów przy wydawaniu reszty, dlatego zawsze ją przeliczajcie. W mniejszych sklepach, gdzie nie ma podanych cen, najpierw pytajcie ile coś kosztuje, a dopiero potem to bierzcie. Wybierając się do Azji Południowo-Wschodniej obowiązkowo wykupcie ubezpieczenie turystyczne. Jest ono mega ważne i nie warto na nim oszczędzać (nasze kosztowało około 310 zł/os.). Przekonaliśmy się o tym na własnej skórze podczas pierwszej podróży do Tajlandii. Wówczas pogryzły nas małpy, przez co musieliśmy korzystać z tamtejszej opieki medycznej. Oczywiście, była to pomoc w 100% odpłatna. Na szczęście, mieliśmy ważne ubezpieczenie, więc po powrocie do Polski zwrócono nam wszystko co do grosza. Więcej o tej sytuacji przeczytacie TUTAJ.

Tajlandia, małpy
Słodziutkie małpeczki w czasie ataku :)
Sa Pa, Wietnam
Restauracja w Sa Pa (Wietnam).

Czy warto polecieć do Azji Południowo-Wschodniej w sezonie deszczowym?

Zaczniemy od tego, że nie zawsze ma się możliwość odwiedzenia danego miejsca w najbardziej sprzyjającym terminie, choćby z powodów zawodowych. Sprawa komplikuje się tym bardziej, gdy podróżuje się w kilka osób. Zgranie urlopów stanowi wówczas nie lada wyzwanie. W naszym przypadku właśnie tak było, dlatego zdecydowaliśmy się na wyjazd poza sezonem. Rzecz jasna, wolelibyśmy polecieć do Azji w porze suchej, kiedy pogoda jest stabilniejsza, ale niestety nie wchodziło to w grę. Podróż w porze deszczowej ma swoje minusy, o czym wspominaliśmy już wcześniej, jednak w ostatecznym rozrachunku i tak przeważają plusy. Jeżeli nie możecie wybrać się do Azji Południowo-Wschodniej w trakcie sezonu, to nie rezygnujcie ze swoich planów, bowiem region ten warto odwiedzić o każdej porze roku, zwłaszcza jeśli Waszym priorytetem jest zwiedzanie, a nie leżenie na plaży. Na pogodę nie mamy żadnego wpływu, więc bez sensu się nią przejmować. Co najwyżej zmokniecie, ale zobaczycie niezwykle ciekawy zakątek świata.

Langkawi, Malezja
Zachód słońca na Langkawi (Malezja). Był to jeden z nielicznych zachodów, jaki udało się nam zobaczyć przez cały wyjazd.

KONIEC

Pozostałe wpisy z podróży po Azji Południowo-Wschodniej:
- Tajlandia: co warto zobaczyć w Bangkoku?
- Kambodża: starożytne ruiny Angkor Wat | Bayon | Ta Prohm | Siem Reap
- Kambodża: jezioro Tonle Sap i pływająca wioska Kampong Phluk
- Kambodża: największe atrakcje Phnom Penh
- Laos: czy warto odwiedzić Wientian?
- Laos: Vang Vieng, czyli laotańska mekka backpackersów
- Laos: Luang Prabang i wodospad Kuang Si
- Laos: wioska Nong Khiaw i dwudniowy trekking po dżungli

Marka odzieżowa Szwendam się

do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper.pl