Planując podróż do Malezji na pewno trafiliście na zdjęcia soczyście zielonych plantacji herbaty. Stanowią one wizytówkę oraz jedną z największych atrakcji tego kraju. Leżą w regionie zwanym Cameron Highlands będącym płaskowyżem wypiętrzonym na wysokość od 800 m do 1600 m n.p.m. Ponoć Cameron Highlands jest najwyżej położonym miejscem na Półwyspie Malajskim, do którego można dojechać samochodem. Obszar ten charakteryzuje chłodniejszy i wilgotniejszy klimat (rzadko kiedy temperatura przekracza tam 25°C). Takie warunki atmosferyczne plus żyzne gleby sprawiają, że jest on niezwykle urodzajny i idealnie nadaje się do uprawy herbaty, a także warzyw i owoców m.in.: truskawek. Cameron Highlands nazwano na cześć szkockiego odkrywcy i geologa Williama Camerona, który jako pierwszy sporządził mapę tego regionu. Herbatę zaczęto uprawiać w Malezji w latach 30. XX wieku, a więc w czasach gdy była ona kolonią brytyjską. Ów roślina po dziś dzień stanowi główne źródło dochodu lokalnej społeczności, aczkolwiek coraz większe znaczenie odgrywa tam turystyka, gdyż Cameron Highlands jest najchętniej odwiedzanym miejscem w całej Malezji.
Charakterystycznym elementem krajobrazu Cameron Highlands są rozległe plantacje herbaty.
Plantacja herbaty Boh Tea Plantation.
Las tropikalny Mossy Forest.
Bujna roślinność porastająca wzgórza Cameron Highlands.
Trekking po dżungli.
Jak dojechać do Cameron Highlands (Tanah Rata)?
Centrum administracyjnym Cameron Highlands jest miejscowość Tanah Rata licząca nieco ponad 11 tys. mieszkańców. Bez problemu dostaniecie się do niej z Kuala Lumpur za pomocą autobusów/busów. Tanah Rata oddalona jest od stolicy Malezji o około 200 km (leży na wysokości 1440 m n.p.m.). Pokonanie tego dystansu zajmuje od 4 do 5 godzin. Niestety, nie wiemy ile kosztują bilety na taki przejazd, bowiem sami jechaliśmy z Parku Narodowego Taman Negara. Jeśli tak samo jak my, do Cameron Highlands będziecie podróżować z Taman Negara, to powinniście wiedzieć, że z Kuala Tahan nie ma żadnych bezpośrednich busów do Tanah Rata. Najpierw trzeba dostać się do Jerantut, a stamtąd już do Cameron Highlands. Bus z Kuala Tahan do Jerantut odjeżdża codziennie o godzinie 10. Czekaliśmy na niego pod agencją turystyczną, a tymczasem startował on z dworca autobusowego leżącego na obrzeżach wioski (w ogóle nie wiedzieliśmy, że w Kuala Tahan jest jakiś dworzec!). Złapaliśmy go w ostatniej chwili, a właściwie to kierowca zobaczył nas idących poboczem i się zatrzymał. W Jerantut byliśmy o godzinie 11:30, a o 12:30 mieliśmy transport do Cameron Highlands. W sumie za bilety daliśmy po 95 ringgitów/os., czyli około 86,5 zł (można było je kupić nieco taniej, bo po 90 ringgitów).
Miasto Tanah Rata widziane z góry.
Tablica witająca gości.
Dworzec autobusowy w Tanah Rata.
Noclegi, jedzenie i ceny w Cameron Highlands
Cameron Highlands to region typowo turystyczny z dobrze rozwiniętą bazą noclegową i gastronomiczną. Standardowo zatrzymaliśmy się w jednym z najtańszych hosteli znalezionych na Bookingu. Był to Bricks Hostel leżący w centrum Tanah Rata. Jest to hostel kapsułowy (śpi się w zabudowanych boksach), więc nie wszystkim przypadnie on do gustu. Na jego wyposażeniu jest m.in. stół bilardowy, dzięki czemu nie nudziło się nam, gdy zaczynało padać, a lało codziennie po południu (przypominamy, że była to pora deszczowa). Oczywiście, wybraliśmy pokój wieloosobowy. Za pierwszą noc, którą zarezerwowaliśmy przez Booking, płaciliśmy po 30 ringgitów/os. (≈ 27 zł). Kolejne noclegi były już tańsze, bo po 20 ringgitów/os. (≈ 18 zł). Bukowaliśmy je bezpośrednio na recepcji, w związku z czym hostel nie płacił prowizji Bookingowi, a my dostaliśmy solidną zniżkę.
Kapsuła (boks) do spania oraz sala bilardowa w hostelu Bricks.
Knajpy w Tanah Rata.
Kuchnia malajska nie do końca nam odpowiada, bowiem jest pikantna i bazuje na dużej ilość przypraw (przypomina przez to kuchnię indyjską). W Cameron Highlands próbowaliśmy m.in. potrawy mającej arabskie korzenie, czyli murtabak. Jest to rodzaj nadziewanego i chrupkiego placka często porównywanego z naleśnikiem lub chlebem. W jego wnętrzu znajduje się mięso oraz mix warzyw i przypraw. Istnieje kilka wariantów tej potrawy m.in. wegetariańska lub z kurczakiem. Generalnie, ów danie jest mega smaczne i sycące, ale mocno pikantne, więc jeśli nie możecie jeść ostrych rzeczy, to powinniście tego unikać. Cena murtabak to 8 ringgitów (≈ 7 zł). Moją ulubioną potrawą w Cameron Highlands był makaron Hokkien Mee. Danie to jako jedno z nielicznych nie jest pikantne, a w Malezji to rzadkość. Co więcej, przypominało mi tajskiego pad thaia, którego uwielbiam. Podstawą Hokkien Mee jest gruby żółty makaron jajeczny smażony razem z mięsem np. wieprzowiną, warzywami oraz ciemnym sosem sojowym. Koszt to 8 ringgitów (≈ 7 zł). W Cameron Highlands jedliśmy jeszcze zupę tom yam z owocami morza. Była również po 8 ringgitów (≈ 7 zł) plus dodatkowe 2 ringgity (≈ 2 zł) za ryż. Szczerze mówiąc, smakowała średnio, ale było w niej dużo krewetek oraz ośmiornicy. W Malezji warto spróbować także kurczaka tikka masala; kosztował 10 ringgitów (≈ 9 zł). Jeśli chodzi o alkohol, to małą puszkę piwa Tiger kupicie w sklepie za 7 ringgitów (≈ 6 zł).
Murtabak, czyli nadziewany chrupki placek o arabskim rodowodzie.
Mięsna wersja murtabak.
Makaron Hokkien Mee.
Jak zwiedzać Cameron Highland?
Bardzo popularne są tam skutery. Niewątpliwie ułatwiają one poruszanie się po tym pagórkowatym regionie. Cena wynajmu skutera na 8 godzin to 70 ringitów (≈ 64 zł), a na 4 godziny 40 ringgitów (≈ 36 zł). Jeśli nie chcecie korzystać ze skuterów, to pozostają Wam zorganizowane wycieczki. My właśnie skorzystaliśmy z takiej opcji. Oczywiście, mają one swoje plusy i minusy. Wybierając się na wycieczkę, nie trzeba zbyt dużo myśleć, gdyż wszystko za Was zrobią. Ponadto, w łatwy i szybki sposób zobaczycie najciekawsze atrakcje. Po stronie minusów jest m.in. ograniczona swoboda oraz podróżowanie z obcymi osobami. Na szczęście tutejsze grupy są kameralne (kilkuosobowe), bowiem agencje turystyczne w Cameron Highland dysponują samochodami terenowymi, a nie busami. Za wycieczkę na plantację herbaty Boh Tea Plantation oraz do lasu mglistego Mossy Forest płaciliśmy po 50 ringgitów/os. (≈ 45,5 zł).
Jedna z plantacji herbaty w Cameron Highlands.
Soczyście zielone krzewy herbaciane.
Wiecznie zamglony las tropikalny Mossy Forest.
Samochód, którym poruszaliśmy się po Cameron Highlands.
Największe atrakcje Cameron Highlands
Plantacja herbaty Boh Tea Plantation
Jak już wspomnieliśmy wcześniej, region Cameron Highlands słynie z upraw herbaty. Na jego obszarze znajduje się kilka plantacji. Nie ma sensu zwiedzać ich wszystkich, gdyż z grubsza wyglądają one tak samo. Warto skupić się na jednej i spędzić w niej nieco więcej czasu. My odwiedziliśmy najpopularniejszą, największą i jednocześnie najstarszą plantację, czyli Boh Tea Plantation. Przyjeżdża się tu przede wszystkim dla pięknych widoków. Tworzą je malownicze wzgórza porośnięte soczyście zielonymi krzewami herbacianymi. Dodatkowo, w nowoczesnej kawiarni można skosztować świeżo parzonej herbaty, a także zjeść śniadanie z niesamowitą panoramą za oknem. Jeśli chcecie zobaczyć jak produkowana jest herbata, to powinniście się wybrać na wycieczkę do tutejszej fabryki, która w tradycyjny sposób wytwarza ją od blisko 100 lat. Oczywiście, w Boh Tea Plantation nie mogło zabraknąć sklepu sprzedającego lokalne wyroby. Jest to idealne miejsce, żeby zaopatrzyć się w jakościową herbatę i ciekawe pamiątki.
Plantacja herbaty Boh Tea Plantation.
Boh Tea Plantation to najpopularniejsza, największa i najstarsza plantacja herbaty w Cameron Highlands.
Jej największą atrakcją są malownicze wzgórza porośnięte krzewami herbacianymi.
Krzewy herbaciane z bliska.
Niestety po plantacjach herbaty nie wolno spacerować, turyści mogą je podziwiać jedynie z daleka.
Krzewy herbaty są wiecznie zielone, dlatego nie ma większego znaczenia o jakiej porze roku odwiedza się Cameron Highlands.
Las Mossy Forest
Mossy Forest to las mglisty porastający zbocza góry Brinchang. Jest to górska odmiana lasu tropikalnego. Ze względu na znaczną wysokość nad poziomem morza panuje w nim większa wilgotność, przez co jest on non stop spowity mgłą. Zwiedzanie Mossy Forest jest płatne i kosztuje 30 ringgitów/os. (≈ 27 zł), jednak nasz przewodnik załatwił nam wejściówki po 20 ringgitów (≈ 18 zł). Jest to opłata dodatkowa, która nie jest uwzględniona w cenie wycieczki. Oczywiście, wejście do Mossy Forest nie jest obowiązkowe, ale naszym zdaniem warto skorzystać z tej możliwości. W Mossy Forest utworzono krótką ścieżkę biegnącą po drewnianych kładkach. Jej przejście w jedną stronę zajmuje kilkanaście minut. Nie liczcie na jakieś spektakularne widoki, bowiem dookoła prawie nic nie widać z powodu gęstej mgły. Mimo wszystko, warunki takie mają swój urok i niepowtarzalny klimat. Tutejsze drzewa wyglądają niesamowicie, gdyż są obficie porośnięte mchem oraz pozostałymi epifitami (rośliny rosnące na innych roślinach).
Mossy Forest to las mglisty na zboczach góry Brinchang.
Ze względu na znaczną wysokość nad poziomem morza panuje w nim większa wilgotność, przez co jest on non stop spowity mgłą.
Drzewa w Mossy Forest wyglądają niesamowicie, gdyż są obficie porośnięte mchem oraz pozostałymi epifitami (rośliny rosnące na innych roślinach).
W Mossy Forest utworzono krótką ścieżkę biegnącą po drewnianych kładkach. Jej przejście w jedną stronę zajmuje kilkanaście minut.
Wejście do Mossy Forest jest płatne i kosztuje 30 ringgitów/os.
Nie liczcie na jakieś spektakularne widoki w Mossy Forest, bowiem dookoła prawie nic nie widać z powodu gęstej mgły.
Trekkingi w Cameron Highlands
W regionie Cameron Highlands wytyczono wiele pieszych szlaków. Prowadzą one przez wzgórza porośnięte lasem tropikalnym. Turyści mogą chodzić po nich samodzielnie bez konieczności wynajmowania lokalnych przewodników. Niestety, ich oznakowanie pozostawia wiele do życzenia, dlatego liczcie się z tym, że przynajmniej kilka razy zabłądzicie. Nie są to szczególnie wymagające ścieżki, aczkolwiek w porze deszczowej jest na nich bardzo ślisko, więc trzeba uważać, żeby się nie przewrócić. My zrobiliśmy dwa szlaki: nr 10 i nr 6. Pierwszy z nich zaczyna się za “elektrownią”. Ciężko go znaleźć, ale jak już traficie na właściwą ścieżkę, to nie powinniście mieć później żadnych problemów. Szlak nr 10 prowadzi na szczyt Gunung Jasar wznoszący się na wysokość 1696 m n.p.m. Jest on naprawdę fajny, w przeciwieństwie do szlaku nr 6, gdzie przez większość czasu wędruje się gęstymi krzaczorami, przez co kompletnie nic nie widać, a do Tanah Rata wraca się asfaltową drogą.
Schematyczny opis i mapa szlaków nr 10 i 6.
Szlaki piesze w Cameron Highlands są bardzo słabo oznakowane.
Wybierając się samemu na trekking, liczcie się z tym, że przynajmniej kilka razy zabłądzicie.
Ścieżka nr 10 jest bardzo fajna i prowadzi na szczyt Gunung Jasar.
Gunung Jasar wznosi się na wysokość 1696 m n.p.m. Na jego wierzchołku znajduje się jakiś betonowy "cokół" oraz dwie laminowane kartki z nazwą i wysokością :)
Widok ze szczytu. Nie spodziewajcie się niesamowitej panoramy, gdyż jest on mocno zarośnięty, a poza tym rzadko kiedy jest tam dobra widoczność z powodu dużej wilgotności.
Wzgórza Cameron Highlands porasta egzotyczna roślinność tropikalna.
Tutejsze trasy nie nalezą do trudnych, ale w porze deszczowej jest na nich bardzo ślisko, więc trzeba uważać, żeby się nie przewrócić. Na zdjęciach fragment szlaku nr 6.
Ładniejsze oblicze szlaku nr 6.
Jak długo zostać w Cameron Highlands. Czy warto odwiedzić ten region?
Herbaciane plantacje porastające wzgórza w Cameron Highlands tworzą jeden z najbardziej rozpoznawalnych widoków w całej Malezji. Właśnie z tego powodu warto odwiedzić ów region. Wybierając się tam, musicie jednak wiedzieć, że po plantacjach herbaty nie wolno chodzić. Wyznaczone są tam jedynie specjalne miejsca do robienia zdjęć. Byliśmy tym trochę rozczarowani, gdyż liczyliśmy na trekking pomiędzy krzewami herbacianymi (coś podobnego do trekkingu po tarasach ryżowych w wietnamskiej Sapie). Niestety, nie wchodziło to w ogóle w grę, przez co nie do końca poczuliśmy klimat tego miejsca. Odwiedzając Cameron Highlands spodziewajcie się sporej ilość turystów, gdyż jest to najbardziej oblegana atrakcja w Malezji. Jeśli chcecie zobaczyć wyłącznie plantacje herbaty oraz Mossy Forest, to w zupełności wystarczy Wam jeden dzień w Cameron Highlands. W przypadku gdy planujecie pochodzić trochę po górach, to doliczcie sobie do tego dodatkowy dzień (w jego trakcie przejdziecie 2-3 szlaki). Według nas, nie ma sensu robić wszystkich ścieżek, gdyż dżungla wygląda identycznie, a tamtejsze trasy nie są szczególnie widokowe.
KONIEC
Pozostałe wpisy z podróży po Azji Południowo-Wschodniej:
- Podróż do Azji Południowo-Wschodniej w porze deszczowej
- Tajlandia: co warto zobaczyć w Bangkoku?
- Kambodża: starożytne ruiny Angkor Wat | Bayon | Ta Prohm | Siem Reap
- Kambodża: jezioro Tonle Sap i pływająca wioska Kampong Phluk
- Kambodża: największe atrakcje Phnom Penh
- Laos: czy warto odwiedzić Wientian?
- Laos: Vang Vieng, czyli laotańska mekka backpackersów
- Laos: Luang Prabang i wodospad Kuang Si
- Laos: wioska Nong Khiaw i dwudniowy trekking po dżungli
- Wietnam: największe atrakcje Hanoi. Co warto zobaczyć w wietnamskiej stolicy?
- Wietnam: prowincja Ninh Binh i malowniczy Trang An
- Wietnam: tarasy ryżowe w Sapa i Fansipan, czyli najwyższy szczyt Wietnamu
- Wietnam: zatoka Ha Long Bay i wyspa Cat Ba
- Co warto zobaczyć w Singapurze w 2 dni?