Naszą gorgańską wyprawę można podzielić na dwa etapy. Początkowo szwendaliśmy się po niższych i mniej znanych grzbietach takich jak: Synieczka, Stanimir, czy Jawornik. Spowodowane było to przede wszystkim brzydką pogodą, ale również i chęcią przeżycia ciekawej przygody. Turyści zazwyczaj nie zapuszczają się w te fragmenty Gorganów, dlatego nie ma tam szlaków, a jeśli już są to bardzo słabo oznakowane. Zazwyczaj wędrowaliśmy drogami do zwózki drewna lub po prostu na przełaj przez chaszcze i gorgan. Trudno w to uwierzyć, ale nie spotkaliśmy tam żadnego turysty! Od czasu do czasu trafiliśmy na jakiegoś grzybiarza lub zbieracza jagód.
Wyprawa w Gorgany - Wielka i Mała Sywula
Po tygodniu szwendania mniej uczęszczanymi grzbietami, przyszła pora na najwyższe i najpopularniejsze szczyty Gorganów – Wielką i Małą Sywulę, Ihrowiec i Wysoką. Część Gorganów, w której leżą te wierzchołki jest dość dobrze zagospodarowana, oczywiście jak na najdziksze góry Europy. Znajduje się tam kilka przyzwoicie oznakowanych szlaków. Wędrując nimi należy liczyć się z tym, że zawsze napotkamy tam mnóstwo turystów, a co druga osoba będzie szwendaczem z Polski.
Poniżej kilka fotek z drugiej części wyprawy…
O poranku na Połoninie Plajek. Idealne miejsce do podziwiania Sywul.
Ihrowiec wygląda dość niepozornie z Połoniny Plajek, jednak w rzeczywistości podejście na niego jest strasznie męczące.
Partie szczytowe Ihrowca porasta gęsta kosodrzewina.
Spłaszczony szczyt Ihrowca oraz stożek Wysokiej.
Zatłoczony szczyt Ihrowca.
Irowyszcze - płaski obszar pod wierzchołkiem Ihrowca. Jedna z legend głosi, że w księżycowe noce tańczą tam dusze dzieci, które zmarły przed chrztem.
Stoki Wysokiej pokryte są kosodrzewiną i gorganem. Niesamowita mozaika barw.
Na pierwszym planie Połonina Borewka, a w tle Sywule.
Strome podejście na Wielką Sywulę.
Wielka Sywula jest strzelista i ma strome stoki, natomiast…
Mała Sywula jest kopulasta i łagodna. Oba szczyty pokrywają rozległe rumowiska skalne.
A tak wygląda Ihrowiec z Sywuli. Pogoda nie rozpieszczała nas tego dnia. Przez pewien czas grzmiało i pokropywało. Na szczęście burza przeszła bokiem.
Za chwilę staniemy na szczycie niższej Sywuli.
Udało się. Teraz możemy delektować się pięknymi widokami.
U podnóży Sywul rozpościera się malownicza dolina porośnięta bujnym lasem.
Stado koni pasące się na Połoninie Ruszczyna.
Ruszczyna to bez wątpienia największe „pole namiotowe” Gorganów.
Fliszowe urwisko nieopodal Ruszczyny. Wygląda zjawiskowo, a tymczasem nazywa się bardzo złowieszczo - Piekło.
Takie sielankowe widoki w Gorganach to norma.
Ostatnie spojrzenie na najwyższą część Gorganów. Za chwilę znajdziemy się na grzbiecie Taupiszyrki.
Taupiszyrka to obszar chroniony, dzięki czemu przyroda pozostawiona jest tam sama sobie.
Grzbietem tym, w okresie dwudziestolecia międzywojennego, biegła granica polsko-czechosłowacka, czego dowodem są stare słupki graniczne.
Koniec gorgańskiej wędrówki. Drogą tą zejdziemy prosto do Rafajłowej.
Pozostałe wpisy z Ukrainy:
- Gorgany – najdziksze góry Europy, cz. 1
- Czarnohora - dojazd, wskazówki, ciekawostki
- Huculszczyzna, czyli największy skansen Europy