Najwyższym szczytem Beskidu Śląskiego jest Skrzyczne wznoszące się na wysokość 1257 m. Fakt ten sprawia, że zalicza się je do Korony Gór Polski. Chcąc wejść na Skrzyczne najlepiej udać się do Szczyrku, z którego biegną dwa piesze szlaki bezpośrednio na szczyt oraz kursuje wyciąg krzesełkowy. Sama góra nie należy do najatrakcyjniejszych, gdyż została mocno przekształcona przez człowieka. Na jej szczycie znajduje się m.in.: schronisko PTTK Skrzyczne, 87-metrowy maszt nadajnika RTV, górna stacja kolejki krzesełkowej, a także trasy narciarskie na zboczach. Pomimo swoich niedoskonałości, Skrzyczne przyciąga tłumy miłośników górskich wędrówek, w szczególności upodobali je sobie weekendowi szwendacze ze względu na sporą wysokość oraz dobrą lokalizację (łatwo tam dojechać).
Trasa: Szczyrk - Skrzyczne - Małe Skrzyczne - Malinowska Skała - Malinów - przełęcz Salmopolska - Biały Krzyż - Grabowa - Kotarz - Hyrca - Beskidek - Chata Wuja Toma - Szczyrk
Link do trasy: mapa
Pokonany dystans: ok. 25 km
Czas przejścia: ok. 8-9 godz.
Opis trasy
Wycieczkę rozpoczynamy w Szczyrku. Wybieramy szlak zielony, który początkowo biegnie ulicą Leśną (alternatywą jest szlak niebieski). Szlak ten prowadzi bez większych komplikacji prosto na szczyt Skrzycznego. W wyższych partiach przecina się on kilkukrotnie z trasami narciarskimi, w sezonie letnim nie ma to najmniejszego znaczenia, ale zimą należy zachować szczególną ostrożność w tych miejscach. Samo Skrzyczne nie jest zbyt interesującym wierzchołkiem (przynajmniej dla nas), dlatego nie zatrzymujemy się tam na odpoczynek, robimy tylko kilka zdjęć i ciśniemy dalej. Wędrówkę kontynuujemy zielonym szlakiem, ciągnie się on granią m.in. przez Małe Skrzyczne (1211 m) i Kopę Skrzyczeńską (1189 m), aż do Malinowskiej Skały (1152 m).
Na dłuższą przerwę decydujemy się dopiero po dojściu do Malinowskiej Skały. Moim zdaniem jest to najciekawsze i najładniejsze miejsce na całej trasie, dlatego warto poświęcić mu trochę więcej czasu. Ostrzegam, że w pobliżu Malinowskiej Skały zawsze jest sporo osób, gdyż bardzo łatwo jest się tam dostać z przełęczy Salmopolskiej, na którą z kolei można wjechać samochodem. Z Malinowskiej Skały kierujemy się na wspomnianą wcześniej przełęcz, idziemy czerwonym szlakiem przez wzniesienie Malinów (1115 m). Od przełęczy Salmopolskiej zaczynamy włóczęgę niższym o jakieś 200-300 metrów grzbietem (z geomorfologicznego punktu widzenia jest to wciąż ten sam grzbiet, a dokładnie główny grzbiet Pasma Baraniej Góry). Grzbiet ten jest stosunkowo płaski i biegnie nim również czerwony szlak.
Początek zielonego szlaku, w tle majaczy cel naszej wycieczki.
Po kolei zaliczamy szczyty: Biały Krzyż (940 m), Grabowa (907 m), Kotarz (974 m), Hyrca (929 m) i Beskidek (830 m). Fragment pomiędzy szczytem Kotarz, a Beskidkiem nazywany bywa Beskidami Węgierskimi. Z Beskidka maszerujemy do schroniska Chata wuja Toma, spod którego rozpoczynamy zejście żółtym szlakiem prosto do Szczyrku. Szlak żółty prowadzi prawie przez cały czas asfaltową drogą, najpierw ulicą Jagodową, a następnie Górską. Opisana przez nas trasa nie sprawia żadnych trudności, a do tego nie jest monotonna. Osobiście podobał nam się bardziej drugi etap wędrówki, czyli szwendanie niższym grzbietem. Jest tam zdecydowanie więcej zieleni i o wiele mniej turystów niż na grzbiecie Skrzycznego, przez co spaceruje się nim przyjemniej.
Fotorelacja ze szwendania po Beskidzie Śląskim:
Widok ze stoku Skrzycznego, po prawej stronie trasa narciarska.
Jeden z ładniejszych fragmentów zielonego szlaku.
Taras widokowy na szczycie Skrzycznego.
Panorama z najwyższego szczytu Beskidu Śląskiego.
Na szczycie Skrzycznego, w tle charakterystyczny maszt nadajnika RTV.
Na Malinowskiej Skale, widok w kierunku Skrzycznego m.in. na Kopę Skrzyczeńską.
Na szczycie Malinowskiej Skały znajduje się tzw. wychodnia, czyli miejsce, w którym skała wychodzi na powierzchnię ziemi.
Pora na przerwę.
Ostatnie spojrzenie z Malinowskiej Skały na Kopę Skrzyczeńską, Małe Skrzyczne i Skrzyczne.
W Beskidzie Śląskim można zobaczyć wiele martwych drzew. Wpływ na taki stan rzeczy ma zanieczyszczenie środowiska, a także kornik drukarz, który w szczególności gustuje w świerkach.
W drodze z Malinowskiej Skały na przełęcz Salmopolską przechodzi się nieopodal jaskini Malinowskiej.
Czerwony szlak po drugiej stronie przełęczy Salmopolskiej.
Zdecydowanie większą przyjemność sprawiło nam szwendanie się czerwonym szlakiem niż zielonym ze względu na bujniejszą roślinności.
W tej część Beskidu Śląskiego było również mniej turystów, w zasadzie to szlak świecił pustkami.
W trakcie wędrówki spotkaliśmy żmiję zygzakowatą, czyli jedynego jadowitego węża żyjącego w Polsce.
W oddali widać grzbiet Skrzycznego, którym maszerowaliśmy wcześniej.
Czerwony szlak przebiega przez kilka malowniczych polan.
Po południu zepsuła się pogoda i trochę popadało, jednak nie przeszkodziło to nam w kontynuowaniu wycieczki.
Wiosna w Beskidzie Śląskim.
Schronisko Chata wuja Toma. Z tego miejsca biegnie szlak żółty prosto do Szczyrku.
KONIEC
Pozostałe wpisy z serii: Korona Gór Polski:
- Beskid Mały: wejście na Czupel z Międzybrodzia Bialskiego
- Góry Świętokrzyskie: Łysica i Łysa Góra (Święty Krzyż)
- Beskid Żywiecki: wejście na Babią Górę z przełęczy Krowiarki
- Karkonosze: Śnieżka oraz schronisko Samotnia