Opuszczone miejsca na świecie
Cmentarzyska starych maszyn i pojazdów wzbudzają wiele kontrowersji. Dla jednych są niesłychanie atrakcyjne i fascynujące, dla innych odpychające i przerażające. Niezaprzeczalne jest to, że miejsca takie mocno pobudzają naszą wyobraźnię. Gdy im się przygląda ma się wrażenie, że ludzkość nawiedziła jakaś katastrofa. Nam od razu na myśl przychodzi wizja postapokaliptycznego świata z filmu Mad Max (film Sci-Fi z Melem Gibsonem w roli głównej). Może właśnie tak będzie wyglądała Ziemia po wojnie jądrowej? Oby nie!
W Internecie można znaleźć całą masę takich opuszczonych miejsc. Nasze możliwości oraz siły są jednak ograniczone, dlatego zaprezentujemy tylko te, które zrobiły na nas największe wrażenie (kolejność przypadkowa).
Cmentarzyska czołgów
Znajdują się między innymi na obszarach, gdzie prowadzone były działania wojenne. Jedno z największych cmentarzysk tego typu znajduje się w Kuwejcie, w pobliżu miasta Al. Jahrah. Jest to pozostałość po I wojnie w Zatoce Perskiej oraz po operacji Pustynna Burza. Spoczywają tam irackie czołgi. Po zakończeniu konfliktu (1991 rok) zgromadzono je w jednym miejscu.
Pojazdy te nie działają od wielu lat – co zresztą widać na zdjęciu, a mimo to cały czas stanowią duże zagrożenie dla miejscowej ludności. Dlaczego? Z czołgów wyciekają niebezpieczne substancje tj.: smary, oleje itp. Przedostają się one do gleby, wód i atmosfery trując tym samym mieszkańców Kuwejtu.
Podobne cmentarzyska są w Afganistanie. W 1989 roku, armia radziecka wycofując się z Afganistanu porzuciła wiele czołgów oraz innego sprzętu wojskowego. Jedno z takich skupisk można spotkań w pobliżu miasta Bagram.
Ciekawe złomowiska czołgów znajdują się również na Ukrainie. W okolicach Kijowa (nie jesteśmy w stanie bardziej sprecyzować lokalizacji) składowana jest ogromna ilość czołgów oraz innych pojazdów z czasów Związku Radzieckiego. Podobnie jest w Charkowie. W przeszłości, w mieście tym znajdowało się wiele zakładów przemysłu zbrojeniowego m.in. remontowano tam czołgi. Po upadku ZSRR wszystko porzucono. Czołgi jak stały, tak stoją do dziś.
Cmentarzyska samochodów
Mogłoby się wydawać, że złomowiska samochodów są nudne. Też tak myśleliśmy dopóki nie usłyszeliśmy o cmentarzysku zabytkowych samochodów w miejscowości Kaufdorf (Szwajcaria). W miejscu tym spoczywa kilkaset – źródła podają od 200 do nawet 500 – samochodów z lat 1930–1970. Samochody stoją tam tak długo, że zdążyły wtopić się w otoczenie. Zobaczcie z resztą sami …
Jak doszło do powstania tego miejsca? Pewien mechanik skupował samochody na części. Pojazdy ustawiał na swojej posesji jeden obok drugiego. W ciągu kilkudziesięciu lat zrobiła się z tego niezła kolekcja. Po śmierci mechanika samochody odziedziczył jego syn. Potomek nie miał pomysłu co z nimi zrobić, więc je po prostu zostawił. Samochody stały i zarastały, tak długo, aż zintegrowały się z otoczeniem. Powstało niezwykłe, wręcz magiczne miejsce. Właściciel chciał utworzyć tam muzeum. Władze miasteczka nie zgodziły się jednak na to, gdyż uważały, że samochody zagrażają przyrodzie. W 2009 roku zmuszono właściciela do wystawienia samochodów na sprzedaż. Uszczupliło to bardzo kolekcję, ale nie zlikwidowało jej całkowicie.
Do niedawna podobne miejsce mogliśmy podziwiać w Belgi. Zostało ono jednak szczegółowo wysprzątane - chyba. Nie jest to do końca potwierdzona wiadomość (ciężko znaleźć jakąkolwiek informację o tym cmentarzysku), ale jeśli rzeczywiście tak jest, to wielka szkoda. Poniżej zobaczycie dlaczego!
Po II wojnie światowej w Belgi stacjonowali amerykańscy żołnierze. Niektórzy z nich posiadali prywatne samochody. Problem pojawił się, gdy zarządzono powrót żołnierzy do domu. Rząd USA nie chciał zapłacić za transport pojazdów, które nie były własnością amerykańskiej armii. Każdy kto posiadał samochód mógł zapłacić za jego transport z własnej kieszeni. Sądząc po rozmiarach cmentarzyska, nikt tego jednak nie zrobił. Samochody masowo porzucono w lesie niedaleko miejscowości Chatillon.
Cmentarzysko lokomotyw
Stoi na stacji lokomotywa … lokomotywa faktycznie stoi i to nie jedna, ale stacji jak nie było, tak nie ma.
Na zdjęciu najsłynniejsze cmentarzysko lokomotyw. Leży na największej słonej pustyni świata - solnisku Salar de Uyuni, w pobliżu miejscowości Uyuni (Boliwia). Dokładnie nie wiadomo ile lokomotyw tam „stacjonuje”, ale liczba ta jest na pewno imponująca. Maszyny pochodzą z przełomu XIX i XX wieku. Wykorzystywano je przede wszystkim do przewożenia surowców, które wydobywano w pobliskich kopalniach. Niestety w latach 40. kopalnie pozamykano, a lokomotywy stały się bezużyteczne, więc je porzucono. Obecnie cmentarzysko jest jedną z największych atrakcji Boliwii.
Cmentarzyska samolotów
Największe cmentarzyska samolotów znajdują się na południu USA - Teksas, Nowy Meksyk no i przede wszystkim Kalifornia i Arizona. „Magazyny” zlokalizowano w tych stanach, gdyż są tam ogromne tereny nieużytków, gęstość zaludnienia jest niska, a deszcze padają sporadycznie(samoloty korodują wtedy bardzo wolno).
Wszystkie tamtejsze cmentarzyska zajmują bardzo dużą powierzchnię. Są to obiekty pilnie strzeżone. Samoloty poukładane są równiutko w rzędy. Największe cmentarzysko znajduje się w Bazie Davis-Monthan Air Force niedaleko miasta Tucson (Arizona). Magazynuje się tam 3 tys. wojskowych samolotów! Zdjęcia tego miejsca robią niesamowite wrażenie!
W Internecie można znaleźć także zdjęcia innych cmentarzysk samolotów np.: w Brazylii (Manaus), Rosji (okolice Moskwy), Afganistanie, czy Australii.
Cmentarzyska statków
Naszym zdaniem najbardziej spektakularny i jednocześnie najbardziej niebezpieczny rodzaj cmentarzysk. Zaczniemy od czegoś, co już zostało opisane na blogu, czyli od cmentarzyska, które powstało w wyniku wyschnięcia Jeziora Aralskiego. Nie chcemy się powtarzać, dlatego kto jeszcze nie czytał niech kliknie tutaj.
Następne cmentarzysko jest chyba jednym z najniebezpieczniejszych – na pewno kiedyś było. W północno-zachodniej Rosji, w miejscu gdzie Morze Barentsa wcina się głęboko w Półwysep Kolski (okolice Siewieromorska), znajduje się cmentarzysko radzieckich łodzi podwodnych (łodzie atomowe z lat 70.)! Po upadku ZSRR w końcu dostrzeżono, że jest to bomba z opóźnionym zapłonem. Rozpoczęło się wielkie sprzątanie. To co możemy teraz tam zobaczyć, to tylko garstka tego co było.
20 km na południe od Siewieromorska leży Murmańsk. W pobliżu tego miasta również znajduje się cmentarzysko – tym razem okrętów wojennych.
Kolejne ciekawe cmentarzysko znajduje się u wybrzeży Mauretanii (Afryka), w mieście Nawazibu. „Cumują” tam głównie kutry rybackie, aczkolwiek większe statki także się zdarzają. Statki zostały porzucone prawdopodobnie, po tym jak przeprowadzono w Mauretanii nacjonalizację rybołówstwa. Bycie rybakiem przestało się wtedy po prostu opłacać.
Ostatnie cmentarzysko statków, które do końca nim nie jest. Chodzi o miasto Alang w Indiach. Miasto to specjalizuje się w recyklingu statków. Hindusi są w tym bezkonkurencyjni (m.in. tania siła robocza). Ogromne statki (np.: tankowce, liniowce, kontenerowce) wyciągane są na brzeg i rozmontowywane na części pierwsze.